Mus Neroli
Otulający Mus Neroli:
- 150ml Wody czeremchowej. Otrzymuję ją poprzez destylację prostą z użyciem pary wodnej. 6000 ml kolbę destylacyjną maksymalnie wypełniam połamanymi gałązkami czeremchy, zalewam dwoma litrami gorącej wody.Gałązki dokładnie skubię, ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że długo podgrzewane w kolbie liście czeremchy nadają destylatowi nieprzyjemny kwaśny zapach. Z podanych proporcji otrzymuję 1 l wody czeremchowej. Destylacja 1l trwa ok. 3-4h.
- 50 ml Nalewki 60% z szypszyńca różanego i pąków dzikiej róży.
- 50 ml Wyciąz glicerynowo (50%)-borowinowo(30%)-etanolowy(20%) z kwiatów czeremchy.
- 500 g Nierafinowanego masła shea.
- 85 g Nierafinowanego oleju arganowego.
- 25 g Oleju z rokitnika. Dzięki jego zawartości mus nabiera przyjemnie żółtej barwy i skóra po nim wygląda jak muśnięta słocem 🙂
- Olejki Eteryczne: 10 g sandałowego, 10 g różanego, 4,5 g neroli
Olejek Eteryczny neroli mimo małej ilości w musie, stał się jego główną nutą zapachową..
- 30 g Lecytyny sojowej.
- 2,5 g Gumy ksantanowej.
Wykonanie:
Roztop w najniższej możliwej temperaturze masło shea, dodaj lecytynę, olej rokitnikowy, arganowy i gumę ksantanową. Wymieszaj wszystko blenderem z ostrzem. Cienką strużką wlewaj wodę migdałową połączoną z nalewką z szypszyńca i wyciągiem z kwiatów czeremchy, cały czas miksując blenderem z ostrzem. Dodaj olejki eteryczne i blender do uzyskania jednolitej konsystencji. Zmień blender na mikser, taki z dwiema obrotowymi różdżkami i miksuj aż do spulchnienia masy. Mus na tym etapie powinien być takiej konsystencji, żeby można było na nim malować. Przelej do słoiczków i uformuj. Masa zastygnie całkowicie w ciągu paru minut.
Połączenie gumy ksantanowej i lecytyny sojowej to moje najnowsze odkrycie. Jestem bardzo zadowolona z aksamitnej konsystencji i wchłanialności musu.
5 Comments
Join the discussion and tell us your opinion.
Wspaniała robota! 🙂
Dziękuję Ci 🙂
Wygląda cudownie, a z samego wpisu emanuje niezwykle wrażliwa, uważna i ciepła osobowość! Twojego bloga odkryłam ledwie kilka minut temu, pozwolisz, że się rozgoszczę i porozglądam… 🙂
Hej Paulina, mam nadzieję, że miło spędzisz czas na moim blogu 🙂